Kliknij tutaj --> 🦭 czy moje życie ma sens
Odkryj sens istnienia, znajdź odpowiedź na podstawowe pytania. Wraz z autorem pozycji „Chrobot. Życie najzwyklejszych ludzi na świecie” odkrywaj globalne problemy współczesności. Lektura ta zmusi Cię do refleksji nad kondycją człowieka. Poznaj rzeczywistość, w jakiej żyją inni ludzie, a o której często nie masz pojęcia.
Czy książka "Moje życie ma sens" jest dostępna na chomikuj? To pytanie jest zadawane przez setki ludzi każdego wieczora. Nie warto tracić czas na poszukiwanie pirackich źródeł, krzywdząc przy tym prawo autorskie, które jest bardzo istotne dla każdego pisarza. Wspieraj legalną kulturę, korzystając z serwisów tj. Amazon, Empik
Natomiast moje życie jest teraz jak science fiction z domieszką noir. Przynajmniej w głowie. Niekiedy przychodzi taki czas, że chcemy zmienić swój scenariusz. Nie odnajdujemy się w nim, chcemy znaleźć się w innej bajce. Bajka to słowo klucz. Chcemy żyć jak w bajce, doglądając happy endu i swojego księcia (czy też księżniczki).
Nie – powiedział Willem, kiedy już się wyśmiali. – Ja wiem, że moje życie ma sens, ponieważ… – urwał wyraźnie zawstydzony i przez moment milczał, zanim podjął wątek – …ponieważ jestem dobrym przyjacielem. Kocham moich przyjaciół, troszczę się o nich i mam wrażenie, że ich uszczęśliwiam.
Sens życia jest stanem wewnętrznym – jest odczuwaniem, jakie możesz w sobie odkryć, gdy skierujesz uwagę ku sobie z pytaniem „co przynosi mi spełnienie?”. Jeśli nie przychodzi do Ciebie jednoznaczna odpowiedź albo pytasz „czym jest spełnienie?”, to znaczy, że do tej pory nie przeznaczyłeś/-aś odpowiedniego dużo czasu na
Site De Rencontre Gratuit Par Telephone. Sprawdzamy pogodę dla Ciebie...POCZTANie pamiętasz hasła?Stwórz kontoQUIZYMENUNewsyJak żyć?QuizySportLifestyleCiekawostkiWięcejZOBACZ TAKŻE:BiznesBudownictwoDawka dobrego newsaDietaFilmGryKobietaKuchniaLiteraturaLudzieMotoryzacjaPlotkiPolitykaPracaPrzepisyŚwiatTechnologiaTurystykaWydarzeniaZdrowieNajnowszeWróć naWIP| 8:57aktualizacja 9:41Podziel się:
Witam! Chciałabym, abyś pamiętała, że jesteś w taki wieku, który charakteryzuje się poszukiwaniem sensu życia. Częste również są zmiany nastroju (od płaczu po stany radości). Dopóki nie prowadzi to do zachowań, które mogą zagrażać Twojemu życiu, to jest to zachowanie normalne. Natomiast jeżeli problemy emocjonalne będą wpływać na Twoje funkcjonowanie na co dzień to warto, abyś udała się do psychologa. Teraz proponuję, abyś o swoich problemach porozmawiała z mamą, pamiętaj, że szczera rozmowa z kimś komu możesz zaufać bardzo pomaga. Zaangażuj się też w czynności, które dadzą Ci poczucie sensu, jak np. wolontariat. Pozdrawiam
W pewnym momencie życia każdy z nas zastanawia się nad celem własnego życia: Dokąd zmierzam? Jaki jest sens mojego życia? Zadajemy coraz więcej pytań. Szukamy odpowiedzi często błądząc między tym, co oczywiste, a tym co ukryte. Doszukujemy się prawdy o własnym istnieniu… Jak dostrzec cel własnego życia? Aby dostrzec cel własnego życia warto określić to, co jest dla nas najważniejsze. Określić to, co nas buduje, kształtuje. To, co nadaje życiu szczęście… Banale? No cóż – prawdziwe. Każdy z nas, każdego dnia nadaje życiu cele – mniejsze i większe, które chcemy osiągnąć. Jedno jest pewne -pragniemy szczęścia i drogi do jego osiągnięcia. Cele życia budują szczęście, to one nadają życiu sens. To one powoduje, że szara rzeczywistość nabiera barw. Cele są częścią życia każdego człowieka – nie możemy bez nich żyć. Nie możemy bez nich funkcjonować. Świadomy człowiek tworzy obraz własnego życia – będzie pragnął swojego własnego cichutkiego, a zarazem tak bardzo spektakularnego szczęścia. Natomiast człowiek pogrążony w pułapce, wciąż będzie szukał odpowiedzi na pytania o sensie życia bez jego poznania. Jedynie czego potrzebujesz to świadome przekonanie się o wartości własnego bytu. Przekonanie nadaje sens działaniu. Przekonanie pozwoli na podjęcie decyzji i działaniu w kierunku własnego szczęścia, dzięki wyznaczonym celom. Jak cele budują sens życia? Cele same w sobie nadają życiu wartości, natomiast działanie z celami dodaje życiu autentyczności. Jesteśmy w stanie osiągnąć wszystko i mimo wszystko. Rodzą się w nas nadludzkie siły – determinacja w działaniu dodaje radości. Odnajdujemy pasję. Świadomie pragniemy bliższego poznania. Dostrzegamy dary natury – chcemy poczuć jej miłość. Cele przybliżają nas do miłości, akceptacji, zrozumienia. Odczuwamy miłość jednocześnie ją ofiarując. Stajemy się doskonalsi, z każdym dniem coraz lepsi. Odczuwamy w sobie moc tworzenia lepszego jutra. Jesteśmy otwarci i gotowi na przyjęcie nowych doznań – uczymy się poznawać świat… By nadać życiu blask, zastanów się przez chwilę, jakie są Twoje priorytety życiowe: Co jest dla Ciebie ważne? Jakie działania najbardziej Cię motywują? Co pragniesz osiągnąć? Jaki/a chcesz się stać? Jakie cechy charakteru chcesz rozwijać? Co przynosi Ci radość i czego chciałbyś/chciałabyś mieć więcej? Co chciałbyś/ chciałabyś mieć? Co sprawia, że Twoje życie nabiera barw? W co wkładasz najwięcej serca? Jak odnaleźć „hasło przewodnie” życia, które doda sił w trudnych momentach? By uzupełnić to, co nieodgadnione, a bardzo oczekiwane dokonaj sumiennej analizy. Działaj według przedstawionych poniżej kroków. Aby odkryć własny cel potrzebujesz wyciszenia. Skup się. Przesłuchaj trening relaksacyjny. Wycisz emocje. Uspokój oddech. Pozwól sobie na samotność. Potrzebujesz odprężenia i świadomej kontemplacji w trakcie medytacji. Zrób listę Twoich talentów. Jakie talenty dostrzegasz i dostrzegają w Tobie najbliżsi? Skonstruuj bazę 5 czynności w których odczuwasz pasję. Czynności, które bardzo lubisz robić i które określają Twoje talenty. Opisz w pozytywny sposób kilkoma zdaniami swoją własną koncepcję życia idealnego. Napisz zdanie stosując od 2 do 3 wyrażeń z 3 poprzednich podpunktów. Spróbuj połączyć to, co najważniejsze w jedno zdanie – tak, aby przedstawiało ono całą kwintesencję wszystkich pozostałych, jednocześnie dostrzegając w nim głębokie przesłanie. Gdy tego dokonasz zauważysz, że właśnie teraz jesteś bliżej swoje celu życiowego. Końcowe zdanie ukazało Twój najważniejszy cel życiowy. Przepisz ten cel na dużą kartkę i zawieś w widocznym miejscu. Niech stanie on się Twoim przesłaniem. Niech na Twej twarzy pojawi się uśmiech za każdym razem gdy przez myśl przepłynie Ci jego przesłanie. Radość i szczęście są w tym celu. Działanie na rzecz własnego szczęścia gwarantuje spełnienie. Jeśli zależy Ci na własnym zdrowiu , świadomie zauważysz potęgę w realizacji wyznaczonych kroków. Powiedz STOP życiu w ciemności – niech Twój cel stanie się mapą życia. Jako Twój przewodnik pozwoli Ci na powrót do Twej prawdziwej tożsamości i uświadomi Ci misję życia. Pamiętaj, przez określenie hierarchii ważności własnych wartości jesteś w stanie stworzyć i odbudować jedność pomiędzy tym kim jesteś, a tym jak żyjesz. Życie bez celów to przyzwolenie na samozagładę, na próżnie, na życie w nicości. Nie bój się zawalczyć o własne szczęście – o pasję, która nada Twej drodze światłości, która doda każdemu dniu promieni w tworzeniu tego, co sprawia Ci przyjemność. Nie obawiaj się życia z pasją – ona scala Twoje wartości. Zaopiekuj się swoimi talentami – niech nadadzą one życiu rytm… Sukces zaczyna się od marzeń – od małych celów. Jeśli będziesz je potrafił określić, to znaczy, że potrafisz je również osiągnąć. Twoja droga z marzeniami rozpoczyna się właśnie tu i teraz… Działaj!!! Autorka: Agnieszka » O MNIE ODSZUKAJ RADOŚĆ W KILKU SŁOWACH - CZYTAJ i UCZ SIĘ DZIENNIK MIŁOŚCI WŁASNEJ „DZIENNIK MIŁOŚCI WŁASNEJ” to e-book dla każdego, kto chce zacząć siebie kochać. To propozycja dla wszystkich którzy pragną patrzeć na siebie oczami szacunku, zrozumienia, akceptacji i wdzięczności ❤❤❤ (więcej…) CZYTAJ ELIKSIR PEWNOŚCI SIEBIE ELIKSIR PEWNOŚCI SIEBIE, czyli jak pokonać wewnętrzne i zewnętrzne blokady? Istnieją takie momenty, w których z wielkim cierpieniem na duszy wątpimy w siebie. Nie czujemy się zbyt dobrze we własnej skórze, odczuwamy ucisk w gardle, nogi odmawiają posłuszeństwa, a serce zbyt szybko zaczyna bić. Człowiek sam ze sobą czuje się źle. A wszystko z powodu kulejącej pewności siebie, która daje o sobie znać, w takich momentach, które są dla nas nazbyt obciążające. Dlatego postanowiłam napisać książkę, która dokładnie zobrazuje, jak stać się pewnym siebie człowiekiem. (więcej…) CZYTAJ Źródła braku pewności siebie, czyli skąd u ludzi niskie poczucie wartości? „Źródła braku pewności siebie” to e-book dla każdego, kto chce wziąć pewność siebie w swoje ręce i podjąć decyzję, co dalej powinien z nią zrobić. To nade wszystko źródło schematów głęboko zakorzenionych w podświadomości. To prawda o tym skąd u ludzi niskie poczucie wartości, jak również o tym, co wpływało i wpływa cały czas na naszą pewność siebie. W e-booku: (więcej…) CZYTAJ TOXIC 2, jak poradzić sobie z miłością, która Cię niszczy? Toksyczna więź… Coraz bardziej świadomi, a jednak wciąż tak bardzo nieświadomi… Niestety wciąż zbyt wiele osób tkwi w toksycznych relacjach, całkowicie rujnując swoje zdrowie psychiczne. Nazbyt wiele osób wciąż nieświadomie oddaje swoje życie w ręce wampira emocjonalnego. Traci wszystko – szczęście, radość, poczucie bezpieczeństwa, spokój, swoje prawa, zdrowie i to wszystko w imię zasad, które zostały zbudowane przez toksycznego wampira. Jednak w życiu każdego z nas przychodzi taki moment w których pragniemy tylko jednego – wolności i rozumienia… Czy należysz do tych osób? (więcej…) CZYTAJ TOXIC, jak sobie radzić z osobami, które utrudniają Ci życie? Emocjonalnie wykorzystani… Emocjonalny wampir to szantażysta o wielu twarzach. Gra i wykorzystuje – owija sobie nas wokół palca i nawet nie wiemy kiedy, a już zachowujemy się tak, jak on sobie tego życzy. To nie Twoja wina!!! Emocjonalny szantażysta to cholerny manipulator – wykorzysta wszystko i wszystkich, by zdobyć to, co jest mu w danej chwili potrzebne. W nosie ma uczucia innych – najważniejsze to podbudowanie własnego ego… Najtrudniejszy moment naszego życia to ten, w którym w końcu zdajemy sobie sprawę z faktu, że ta osoba nas krzywdzi. Ciągła krytyka, obgadywanie, niedorzeczne plotki, brak szacunku, obojętność ze strony bliskich… Odczuwasz to u siebie w życiu? (więcej…) CZYTAJ CZARNA KSIĘGA PERSWAZJI Sztuka perswazji to sposób na życie… Choć mylona z manipulacją, to jednak jest bardzo daleka od tego postępowania… Perswazja to sposób przekonywania do własnych racji bez wpływu na zdrowie innej osoby. Pomaga dojść do konsensusu poprzez dyskusję zainteresowanych stron nad zaistniałym problemem – tym samym otwiera drogę do jego rozwiązania. Jest również nieodzownym czynnikiem łagodzącym wszelkie kłótnie, czy spory. Należy pamięć, że perswazja nie polega na zmuszaniu, jak to lubi robić manipulacja. Perswazja nigdy nie jest powiązana z kłamstwem, czy mówieniem nieprawdy. Skupia się przede wszystkim na argumentowaniu danych twierdzeń i postaw w sposób rzeczowy i kompetentny. …ale dość z teorią… Czas zobaczyć, czego nauczy nas CZARNA KSIĘGA PERSWAZJI… Publikacji pomoże przede wszystkim opanować bezcenne techniki życia wśród wielu różnych osobowości… (więcej…) CZYTAJ DEPRESJA NIEWIDZIALNY WRÓG DEPRESJA WCIĄŻ OBECNA… Do tej pory na temat depresji powstało wiele książek, jednak wszystkie „jakieś takieś”… Niby służą pomocą, a wciąż zbyt wiele w nich skomplikowanych terminów… Zbyt mało poradników – zbyt mało prostych przekazów… Dzisiaj chcę Ci przedstawić pozycję, która jest daleka od medycznych nierozumianych słów. Nie znajdziesz tu nic trudnego do zrozumienia. Ta książka jest napisana, by służyć i pomagać – ma zwiększyć świadomość samego chorującego, jak i jego najbliższych, którzy walczą razem z nim. (więcej…) CZYTAJ ZBURZĘ TEN MUR CZAS NA ZMIANY… Czy masz czasem tak, że gdziekolwiek się ruszysz, to napotykasz na mur? Próbujesz coś zmienić, coś osiągnąć, ale nic się nie zmienia? Jest pewien sposób na to… Czas zburzyć ten okropny mur, który przez lata budowany był przez porażki, negatywne myśli, krzywdzące opinie, brak pewności siebie, trudne dzieciństwo, okrutne utarte schematy… Wszystko, czego teraz potrzebujesz, to uświadomienie sobie, jak dotrzeć do własnego szczęścia. Dzięki tej książce odzyskać siebie – zrozumiesz i zaakceptujesz, a przede wszystkim nauczysz się prawdziwie żyć. Trener rozwoju osobistego pomoże Ci zrozumieć, co to znaczy żyć pełnią życia. (więcej…) CZYTAJ WŁADCA SŁOWA Władca słowa… Jak skutecznie i celnie wymierzać słowo, aby osiągnąć władzę nad ludzkimi emocjami? Książka, której opis właśnie czytasz, stawia sobie za cel dać Ci władzę nad ludzkimi emocjami. Będzie tu mowa o tym, jak możesz się nauczyć sięgać poza racjonalne motywy innych ludzi i oddziaływać bezpośrednio na ich instynkty, rozbudzając i rozpalając swymi słowami ich wyobraźnię. Pokażemy Ci, w jaki sposób, sięgając poza racjonalne motywy słuchacza, możesz rozpalać wyobraźnię samymi słowami. Czyli, w skrócie, dowiesz się przede wszystkim… Nauczy się – Jak bezpośrednio wpływać na ludzkie instynkty, emocje i wyobraźnię, sprawiając, że wszelkie Twoje sugestie staną się nieodparcie fascynujące, zniewalające i hipnotyczne? (więcej…) CZYTAJ POTĘGA ŻYCIA – Jak zacząć od nowa, nie zmieniając wszystkiego wokół? Każdy z nas w pewnym momencie swojego życia staje oko w oko z potrzebą zmiany, która często przychodzi niespodziewanie i od której tak naprawdę nie ma odwrotu. Zmiana dotyczy różnych sfer naszego życia, ale w dużej mierze będzie krążyć wokół wewnętrznej potrzeby natychmiastowej odmiany własnego losu… Wewnętrzny głos krzyczy: „muszę coś zmienić, bo inaczej zwariuję”… Zmiana jest nieunikniona, a Ty od dzisiaj stajesz się jej mapą i przewodnikiem… (więcej…) CZYTAJ
Powtarzające się pytanie w głowie: „Jaki to wszystko ma sens?” jest szczególnie natarczywe kiedy sprawy w życiu nie układają się po naszej myśli lub kiedy czujemy bezradność emocjonalną. Zastanawiasz się nas sensem życia i istnienia. Bywa, że budzisz się rano i pierwsze co analizujesz to właśnie to lub trudne sprawy, zachowania ludzi, porażki, albo obawy o to co będzie dalej z Twoim życiem co w rezultacie doprowadza do tego samego. Jaki jest sens? Po co? Poczucie marnowanego lub zmarnowanego czasu. Czy czujesz wtedy smutek, bezradność, lęk, frustrację, a może złość? To są objawy problemów związanych z własną egzystencją. Najczęściej dotykają osoby, które żyją już na limitach emocjonalnych. Aby stwierdzić, iż życie nie ma sensu trzeba się tym życiem porządnie rozczarować. Nasze mechanizmy obronne są obrócone przeciwko nam. Nasza samoocena jest niska. Przepełnia nas żal i smutek, gorycz. Jesteśmy w stanie autoagresji. Nie ma znaczenia czy obwiniamy za to innych czy wprost samych siebie. To nasze życie i to my nie dajemy rady. Jesteśmy źródłem własnego nieszczęścia. Niektórzy potrafią się do tego przyznać co przyśpiesza ich wyzdrowienie, ale najczęściej jednak obwiniany jest świat, a tym samym pogłębiamy swoją autoagresję, ponieważ gdzieś w środku i tak wiemy jaka jest prawda. To nasza wina. Fakt przejęcia odpowiedzialności przeraża bo wraz z nią musi iść odpowiedzialne działanie, a to znów ryzyko rozczarowań. Niska samoocena podpowiada, że nie ma szans aby coś zmienić i koło się zamyka. Iskra logicznego rozsądku nakazuje coś wreszcie zmienić, ale emocje i obronne schematy myślenia bombardują utrzymując nas na poziomie swojego cierpienia. Da się to zmienić. Szkoda czasu i życia. Potrzebujemy pomocy. Sami sobie nie poradzimy. Musimy zacząć nabierać większej świadomości, posiąść wiedzę, zrozumienie, a nawet wsparcie doświadczonego specjalisty, który pomoże nam wyzdrowieć. PROBLEMY (KONFLIKTY) EGZYSTENCJALNE Nazywam takie pytania, rozważania „problemami egzystencjalnymi”. Pojawiają się wtedy, kiedy przez dłuższy okres czasu doświadczamy bezradności w życiu. Niemocy. Rozczarowania. Nie spełnienia pragnień, marzeń, potrzeb. Braku pomysłu na siebie, swoje życie, kiedy praca nie sprawia satysfakcji, a związki z ludźmi są niespełniające. Nosimy się z wciąż narastającym, bardzo nieprzyjemnym uczuciem/emocją, która zaczyna zajmować coraz bardziej naszą uwagę. Myśli nam się o tym częściej i głębiej. Zaczyna ona dominować wszystko co robimy. Dochodzimy do takiego punku gdzie czujemy, że co byśmy nie zrobili to wszystko na nic, ponieważ nie ma głębszego celu, skoro cierpienie jest wszędzie. W nas, innych, społeczeństwie. Brak sensu dotyka nas kiedy nie odczuwamy spokoju i szczęścia w sytuacji życiowej, w jakiej się znaleźliśmy, albo wtedy, kiedy nasza samoocena jest za niska – nie wierzymy kompletnie w swoją zdolność do życia w społeczeństwie, świecie, pragniemy spełniać marzenia, lecz kompletnie nie wiemy lub nie wierzymy w ich realizację. Zaczynamy popadać w depresję bo jej objawem jest właśnie to wszystko powyższe. (Przy depresji nic nie ma sensu, a przy nerwicy (zaburzeniach lekowych) zależy nam za bardzo na wszystkim, za dużo chcemy kontrolować.) To przy nastrojach depresyjnych najczęściej doświadczamy głębokiego bólu istnienia, który zaczyna kierować naszym myśleniem w kierunku rezygnacji z siebie, rezygnacji z czynności codziennych, relacji, pracy, ponieważ wszystko wydaje się nie mieć sensu lub podważamy sens wszystkiego. SENS ŻYCIA A SENS ISTNIENIA Sens życia i sens istnienia według mnie to nie jest to samo. Życie to jest to „jak” żyjesz, a istnienie to jest „fakt istnienia”. Widzisz różnice? Istnienie nie wymaga sensu. Ono się po prostu dzieje. Czy tego chcesz czy nie. Czy będziesz się to starał zrozumieć czy nie, objąć to umysłem lub emocjami, nie ma to znaczenia. Nic tego nie zmieni. Możesz rozważać o nim, pisać wiersze, powieści, muzykę, rozprawy filozoficzne i nic to nie zmieni. Istnienie po prostu istnieje. Zaistniało i trwa. Trawa, kamień, słońce, Twój organizm, serce czy oko. Po prostu jest. Poszukiwanie natarczywie, zbyt mocno, odpowiedzi na to „dlaczego” zaistniało i istnieje może przynieść jedynie kolejne rozważania filozoficzne lub frustrację. Jeśli od uzyskania tej odpowiedzi coś zależy jesteś przegrany z góry. To ma być traktowane tylko jako ciekawostka życia. Istoty szuka się gdzie indziej. Dlatego trzeba mieć spory dystans do tego i dać sobie prawo nie rozumieć, nie wiedzieć i być pogodzonym. Nic nie stoi na przeszkodzie zgłębiać istnienie jako wspomnianą wcześniej ciekawostkę, hobby filozoficzne i może to przynieść wielką przyjemność. Myśli mi się, że to bardzo uwrażliwia i jednoczy ludzi kiedy zastanawiają się nad takimi kwestiami. Kieruje nasze wspólne myśli na coś większego niż my sami. Kiedy jesteś spokojny, pogodny, radosny swoim życiem to nie pytasz o istnienie. Po prostu żyjesz, istniejesz. Jeśli jednak Twoje życie czyli to „jak żyjesz” przestanie spełniać Twoje oczekiwania i stanie się ciężkie z powodu przepełniających Cię lęków, żalu, smutków to zaczniesz rozważać sens istnienia! Dlaczego? Dlatego, że być może tam odnajdziesz odpowiedź, która uleczy Ciebie, Twój umysł oraz emocje, serce i duszę (jeśli w nią wierzysz). Zatem podważasz bo cierpisz. Jakbyś nie cierpiał to byś nie podważał. Osoby spełniające swoje oczekiwania nie mają takich problemów. Czy zatem wystarczy tak się ogarnąć, aby spełniać swoje oczekiwania, potrzeby, żeby uwolnić się? Tak. To ważny element wyzdrowienia. Życie, „Twoje życie” natomiast wymaga sensu, ponieważ to ten sens, ta celowość, to „po co”, jest paliwem emocjonalnym naszego stawiania stóp na ziemi co rano. Czy jesteś tego świadomy czy nie, to gdzieś Twoje osobiste życie zmierza. Jeśli jesteś emocjonalnie związany z tym celem i czujesz tego sens to będziesz chciał żyć. Jeśli jednak tego celu nie masz, to też nie masz sensu żyć. Możesz też mieć cel, ale jeśli nie jest to Twój cel, tylko taki „wypada”, „trzeba”, „tak się robi”, „wszyscy tak robią”, „muszę”, „taka jest rzeczywistość”, to naturalnie nie będziesz widział w tym sensu. Będziesz się wypalał, szedł przez życie jak baranek krocząc w braku satysfakcji. Bo tak trzeba. Zatem ktoś może żyć bo chce, a ktoś inny bo raczej nie ma wyjścia i jakoś trzeba to przeżyć. Ta druga postawa generuje najczęściej bezsens życiowy, który może doprowadzić do podważenia sensu istnienia. Bo po co żyć, jak nie widzi się sensu własnej egzystencji. To droga męki i frustracji. To przewlekłe obawy o „swoje życie” jego kształt, przyszłość, oczekiwania jakie ma być, lub oczekiwania innych jakie ma być i znów nasze obawy, że zawiedziemy innych tworzą właśnie depresję, nerwicę (zaburzenia lękowe) oraz inne „choroby” emocjonalne. Nie da się popaść w depresję z powodu zagrożenia istnienia bo ono albo jest w tym momencie tu i teraz zagrożone albo nie. Życie natomiast to niekończąca się analiza i tworzące się przekonania o jego zagrożeniu i też przekonania o zagrożeniu istnienia. Jeśli Twoje osobiste życie ma sens to ma je również Twoje istnienie, bo uważasz, że Twoje istnienie to Twoje życie. Ludzie traktują życie i istnienie jako jedno. Prawda jest taka, że to nie jest to samo. Należy je rozdzielić, ale jednocześnie pamiętać i bardzo ważnym połączeniu między nimi. Wychodzi na to, że nasze emocje bezsensu, żalu, złości czy obaw o przyszłość dotyczą tylko naszego życia, wyobrażeń na jego temat, a nie naszego istnienia. Kiedy jednak traktujemy nasze życie i nasze istnienie jako całość będziemy żyli w głębokiej iluzji, że to nasze istnienie jest zagrożone. Wiemy, że to nie jest prawda. Nasze istnienie nie jest zagrożone tylko nasze życie, nasza wizja życia. W przeciwnym razie bardzo łatwo wtedy o dużo nieprzyjemnych silnych emocji w życiu. Kiedy ostatni raz zagrożone było Twoje istnienie? Ja nie pamiętam kiedy. Czyli kiedy realnie zagrożone było Twoje życie? Podejrzewam, że jeśli nie pędziło na Ciebie rozpędzone auto, albo nie stałeś na skraju przepaści lub nie leżałeś w szpitalu z zagrożeniem życia to tak jak ja nie możesz stwierdzić, że było – ewentualnie bardzo bardzo dawno. SENS WŁAŚCIWY Sens to czuć się spokojnie, a czasem dobrze czy radośnie i nieustannie do tego zmierzać. Sens to odnaleźć sposób na to by istnieć i czuć się w swoim życiu dobrze z samym sobą. Jeśli przestajesz, to zaczynasz naturalnie podważać wszystko, ponieważ cierpisz i nie możesz znaleźć rozwiązania na to cierpienie. Nie rozumiesz siebie, gubisz się, podejmujesz nierozsądne decyzje, a niekiedy związujesz toksyczne układy z samym życiem. Sens to „nie cierpieć” w wielkim skrócie, lecz czerpać radość z faktu istnienia poprzez sposób w jaki żyjesz spokojnie, dobrze, radośnie, pogodnie, satysfakcjonująco. Jeśli sposób w jaki żyjesz zapewnia Ci satysfakcję, spełnienie, czujesz sens w tym co robisz, to przekłada się to automatycznie na sens życia bo zostaje zasilony sensem robienia, a następnie ta dwójka zasila istnienie. Logiczne? Bardzo. Jak Ci dobrze to nie myśli Ci się o istnieniu. Po prostu istniejesz i nie zastanawiasz się nad tym. JAK TO ZROBIĆ CZYLI TRZY OBSZARY PRACY Aby przestać cierpieć egzystencjalnie należy rozwiązać wiele wewnętrznych konfliktów związanych z przeszłością oraz przyszłością. Poukładać swoje nastawienie do życia, ludzi, a przede wszystkim samego siebie. Zacząć potem realnie wprowadzać zmiany i transformować je namacalnie. Pracę nad uwolnieniem bezsensu życiowego jak i wielu innych problemów natury emocjonalnej prowadzę trzema torami. Pierwszy to praca z emocjami czyli, rozwiązywanie wewnętrznych konfliktów, a druga to podejmowanie odpowiednich kroków życiowych do wprowadzania realnych zmian. Trzeci to zmiana ważnego podejścia do własnego istnienia. Zaszczepiam moim podopiecznym bardzo ważną ideę: „Czerpać zadowolenie z samego faktu istnienia.” Praca nad emocjami to klucz, który pomaga potem podjąć działania w celu zmiany sytuacji. Bez emocjonalnego uwolnienia np. poczucia bezsensu nie ma mowy o zdrowych efektach „terapeutycznych”. Praca nad postawą i działaniami względem życia zmienia życie. Aby coś realnie zmienić to trzeba zacząć inaczej działać, ale przede wszystkim robić, iść, podejmować decyzje, czekać na ich następstwa i reagować znów dalej. Czerpanie zadowolenia z własnego istnienia to inny poziom pracy nad sobą. Pierwszy to mierzenie się z obawami, ciężarem i bólem, uwalnianie go, a drugi to działania, konkretne ruchy w życiu, kiedy trzeci jest wypełnianiem siebie pogodą ducha. To niezależne od niczego czerpanie bardzo przyjemnych doznań z przebywania ze sobą samym bez udziału analiz, wymagań, oczekiwań. Proste ćwiczenie, które powtarzane codziennie w każdej wolnej chwili uszczęśliwia. Opiszę je dla Was tutaj: Ćwiczenie na czerpanie zadowolenia z samego faktu istnienia: Zatrzymaj się. Weź kilka oddechów. Oczyść umysł, puść wszystko, wszystkie sprawy. Po prostu bądź ze samym sobą bez oczekiwań i aby to było możliwe potrzebujesz skupić się na swojej fizjologii. Dostrzeż, że jesteś, istniejesz namacalnie, fizjologicznie, poczuj ciało, to wszystko. Poczuj swoje ciało. Nic więcej. Poczuj je i nie analizuj, nie oceniaj, bądź. Czuj je. Wnikaj czuciem głębiej. Otocz swoją uwagą całego siebie od środka. Nic nie wizualizuj. Bądź. Oddychaj i czuj siebie. Jeśli Ci przyjemnie, lżej, ciepło i tak lekko to dobrze powtarzaj to jak najczęściej w ciągu dnia, aż do końca życia. Jeśli jednak czujesz wtedy jakieś nieprzyjemne emocje, takie jak lęk, presja, wstyd czy złość to znaczy, że jesteś w fazie obronnej i Twój organizm wszedł w autoagresje. Bycie bez powodu stało się zagrożeniem. Nie możesz zatrzymać analiz. Trzeba to przepracować i do tego skutecznie. Praca nad tymi emocjami, konfliktami będzie tutaj idealna. Potem możesz uczyć się czerpać z własnego istnienia bez barier. Wielu z nas tak bardzo przywykło do presji osiągania czegoś w życiu, posiadania czegoś, że nie możemy od tak sobie być, bo narasta poczucie winy za uciekający czas. To straszne kiedy najcenniejsza rzecz na świecie czyli Ty sam to strata czasu! Twoje istnienie to fundament Twojego życia i zawsze musi być na pierwszym miejscu. Musi być doceniane, hołubione i celebrowane. Każdego dnia do końca życia! Inna postawa jest po prostu trująca. ROZDZIELIĆ ŻYCIE OD ISTNIENIA Rozdziel swoje życie od swojego istnienia. W ten sposób zrozumiesz, że pomimo zależności jaka między nimi jest, Twoje życie nie jest Twoim istnieniem bo istniejesz niezależnie od tego jakie masz życie. Twoje istnienie jest zależne tylko od dwóch czynników takich jak jedzenie oraz brak bezpośrednich zagrożeń życia. Dla istnienia nie ma znaczenia kim jesteś, jaki jesteś, jak wyglądasz, skąd pochodzisz, ile masz pieniędzy, jak masz na imię, kogo znasz itp. Liczy się tylko sam fakt istnienia. Obecności. Twój organizm taki właśnie jest. Aby istnieć posługuje się życiem. Dla życia ma znaczenie jak masz na imię, skąd jesteś, jaki jesteś, gdzie, ile masz lat, ile masz pieniędzy, kogo znasz, co umiesz, co zamierzasz zrobić itp., ponieważ bez tego nie żyjesz, nie funkcjonujesz między innymi ludźmi w tym świecie. To klucze do życia społecznego, a więc i życia spełnionego, ponieważ nasza fizjologia potrzebuje innych ludzi. Czy wiesz, że stabilizacja emocjonalna, za którą odpowiada między innymi hormon serotonina wytwarza się kiedy ludzie są z nas dumni? Bądź z siebie dumny i spraw by inni też byli! Jeśli Twoje otoczenie nie chce i nie dostrzega w Tobie tego co najlepsze, to znajdź takie, w którym to otrzymasz i będziesz rósł. To w porządku. Czasem nasza prawdziwa rodzina to nie więzy krwi, ale wzajemny szacunek, wsparcie i przyjaźń. Rozdzielenie tych znaczeń to klucz do szczęścia bez względu na to jak wygląda Twoje życie. To ostoja spokoju i bezwarunkowego zadowolenia. Nie uczą nas tego. Żyjemy w iluzji życia i istnienia jako jednego. Nie. To nie jest to samo. Masz życie i oprócz tego istniejesz. Jeśli to rozdzielisz, zrozumiesz, to będziesz umiał bez względu na sytuację bardzo zdrowo ustawić się do zdarzeń życia. Coś się dzieje, nie układa się dobrze, cierpisz, boisz się, ale jeśli wiesz, że to nie wpłynie na stan Twojego istnienia w żaden sposób, a jedynie życia to czujesz od razu większy spokój. Jeśli istnienie zajmie bardziej poważne, większe, mocniejsze miejsce w umyśle i sercu niż życie to zawsze będziesz miał w sobie ostoję spokoju. To warunek udanego zdrowego życia. Nigdy nie uzależniaj swojego istnienia od swojego życia. Uzależnij swoje życie od swojego istnienia. Wspieram Łukasz Ps. Napisz do mnie jeśli chcesz skutecznej pomocy w swoich problemach! Kliknij TUTAJ
A gdyby tak przez chwilę pobyć kimś innym? Kim chciałabym być? Swego czasu blog był dla mnie taką darmową psychoterapią. Nie chcąc zarzucać swoich bezdzietnych przyjaciół tematyką ciążową i okołodziecięcą, co tylko mogłam, przelewałam tutaj. Bardzo się cieszyłam, że gromadzę swoje przemyślenia, uczucia i emocje w jednym miejscu, do którego początkowo dostęp miałam tylko ja. Bardzo szybko jednak poczułam potrzebę dzielenia się swoimi doświadczeniami i rozterkami z innymi kobietami, którym te tematy również były bliskie. Moje miejsce stało się otwarte na ich pytania, wątpliwości, a i ja czerpałam z ich wiedzy dla siebie. Później jednak porzuciłam bloga, bo uważałam, że nie mam na niego czasu. Sporadycznie wrzucane wpisy spowodowały, że sporo z Was nie chciało wracać do bloga-widmo i zupełnie się temu nie jednak taki moment w moim życiu, kiedy w końcu przypomniałam sobie, jak bardzo kocham siebie i dla innych. Postanowiłam dać sobie szansę i zacząć pracować nad swoim warsztatem pisarskim. Choć cały czas nie opuszczało mnie wrażenie, że znacznie większy zasób słów posiadałam w podstawówce niż obecnie (w tamtych czasach pochłaniałam kilka książek tygodniowo), na nowo zaczęłam pisać (i czytać). Och, jaka czułam się spełniona! Każdorazowo przelane słowa na klawiaturę sprawiały mi ogromną przyjemność… wróciłam na właściwe ostatnim czasie pokutuje jednak we mnie poczucie, że nigdy nie ma „tego” momentu, kiedy to jestem wyrobiona ze wszystkim w to zaczyna narastać we mnie frustracja. Mam wrażenie, że ilość obowiązków jest niewspółmierna do godzin, jakie liczy doba. Codziennie daję z siebie 100% na każdym polu i czuję się już z tego powodu okropnie wyeksploatowana. Grafik pęka w szwach, kalendarz jest zapisany po brzegi i choć dzięki umiejętności planowania w większości udaje mi się zrealizować zamierzone cele (pamiętając o odpuszczaniu mniej ważnych spraw!) to i tak wieczorem już mówiąc kolokwialnie padam na ryj. Serio. Choćbym chciała, nie jestem w stanie ubrać tego w inne, przyjemniejsze w odbiorze się zastanawiać, czy to co robię ma sens i czy właściwie tak życie powinno nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o pieniądze. Jak się ma kredyt hipoteczny na karku i zobowiązanie w postaci dziecka to nie można sobie pozwalać na radykalne posunięcia. A ostatnio tak mi się marzy jakaś zmiana. Nigdy jakoś specjalnie nie przepadałam za monotonią, a ostatnio pomimo kosmicznej różnorodności zadań w ciągu dnia czuję, że się spalam. Że mnie już to wszystko nudzi. Chciałabym więcej niż mam, ale ograniczenia są jakie są i choć staram się dać z siebie czasem nawet i 200% to i tak nie wyrabiam czasowo z obowiązkami ponad działam w kreowaniu swojej marki osobistej, inwestuję w siebie i swój rozwój, bo uważam, że sukces na tym polu miałby ogromny wpływ na mnie ambicjonalnie, a przede wszystkim na jakość życia naszej po długich tygodniach bicia się z myślami, w końcu pozbyłam się złudzeń i zdałam sobie sprawę, że w pewnym momencie organizm mówi STOP. Musiałabym w ogóle nie spać, żeby móc pogodzić pracę na etacie z rozwojem własnego biznesu, przy tym mając czas dla swojej rodziny, a i od czasu do czasu dla samej siebie. Ale to tak cholernie trudne, żeby przekładać tą świadomość na codzienne decyzje! Tak trudno wybierać między zasłużonym odpoczynkiem i zrobieniem czegoś dla siebie, a planami, marzeniami, aspiracjami, samorozwojem… W końcu dojrzałam emocjonalnie do myśli, że by coś osiągnąć, trzeba zapierdalać. Nie ma półśrodków w dążeniu do celu. Albo robisz coś na stówę, albo wcale. Ja na razie nie mam innej możliwości, jak dążyć półśrodkami i to mnie tak szalenie frustruje. A co to za matka-frustratka?Moje życie nie jest piękne jak widoki w Lesbos i kolorowe jak Prosecco pite po nagraniu w Warszawie. Mimo to, mam więcej niż inni i jestem za to wdzięczna jak cholera. Ale czy to moja wina, że chcę od życia więcej? Kto by nie chciał? iMimo to, zdarza mi się zastanawiać, czy moje życie ma sensKiedy telefon z Radia ZET wciąż nie dzwoni i wciąż nie wygrywam gwarantowanych 17 tysięcy ani nawet weekendu w zdaję sobie sprawę, ile kasy w tym miesiącu wydałam na smsy Aleks ma po raz trzeci jelitówkę, a ja nie jestem w stanie mu siedzę w pracy i wciąż gonię swój własny ogon, a pracy wciąż mi nie nasze mieszkanie nigdy nie jest w pełni posprzątane, a Aleks na dokładkę wysypuje paczkę wiórek kokosowych na stół, dywan i gołębie wiją sobie gniazdo na naszym balkonie, K. ich nie eksmituje, wykluwają się młode, które są jeszcze takie zupełnie łyse, wciąż ich nie wyrzucamy, a po jakichś 2 miesiącach musimy wydać kupę kasy na eliminację dwucentymetrowej warstwy kupy na tymże frank wciąż nie spada do poziomu 2 złotych i zdaję sobie sprawę, że kiedyś może nawet kosztować 10, a my jesteśmy jeszcze w jego sidłach przez „kilka” lata nie ma, albo jest tak beznadziejne jak dziś: zero słońca, 32 stopnie, wilgoć i mega duchota. I ta świadomość, że za miesiąc będzie wrzesień, a wraz z nim nadejdzie jakieś 8 miesięcy jesieni, aż do maja, kiedy to ewentualnie zrobi się jako wraz z tą pogodą moje włosy nijak nie chcą mi się ułożyć i żeby nie wyglądać jak pudel, muszę ciągle chodzić w po raz już nie zliczę który muszę powtarzać jak katarynka mojemu mężowi, żeby nie rozrzucał swoich ciuchów po całym mieszkaniu i żeby zasuwał drzwi od komandora, bo kiedyś naprawdę szlag jasny mnie trafi, a mimo następnego dnia i tak przeżywam dzień świstaka.***Na szczęście takie sytuacje nie zdarzą się bardzo często, a czarne myśli dość szybko mnie opuszczają. A co tam kupa na balkonie, co tam kolano Aleksa w moich żebrach, nieważne są wiórki na kanapie – ważne, że mamy siebie, jesteśmy zdrowi i mamy dach nad głową. Powtarzam wtedy sobie, że jeśli o czymś marzę, to mogę to zrobić i zrobię. I tym sposobem o kolejny dzień jestem bliżej swojego wyrzuciłam to z siebie i już mi lepiej. Wy też wyrzućcie. Co Was wkurza najbardziej? Kiedy czujecie się tak maksymalnie najbardziej zrezygnowani, aż tak, że Wam cycki (lub inne części ciała) opadają do samej ziemi? Kiedy Wasze życia tracą sens? Jakie to sytuacje?SPODOBAŁ CI SIĘ TEN WPIS? BĘDZIE MI BARDZO MIŁO, JEŚLI:zostawisz pod nim komentarzpolubisz mój fanpage na Facebooku, tak, żeby być na bieżąco z nowościamizaobserwujesz mój profil na Instagramie
czy moje życie ma sens